Kręci się…w którą stronę?
Nie oglądam telewizji publicznej prawie wcale, ale skusiłem się w efekcie lekkiego zamieszania, jakie pojawiło się na Astropolis. Jakieś 10 minut poszukiwań i znalazłem odcinek programu „Świat się kręci”:
Okazało się, że jednym z gości programu był znany i lubiany Karol Wójcicki, zwany Karolem W (nie mam pojęcia dlaczego). No nic, propagator astronomii w TV, po tytule wnioskuję, że pewnie jakiś popularno-naukowy (jak wspomniałem, publicznej ogólnie nie oglądam)…a tu niespodzianka czyli chłopak do wynajęcia, tańcząca na stole „gwiazda” disco polo, a między nimi opowiadający o komecie ISON…Karol O_o.
No to już wiem, co zabrało dzieciom wieczorynkę (program emitowany jest do 19:20)…to jest ta słynna „misja” telewizji publicznej, która ja widać jest skrupulatnie realizowana? Tak czy owak, wspomniany odcinek widzę mniej więcej tak:
To ujęcie, to klatka z drugiej części Spider-Mana. Główny bohater próbuje uratować pociąg przed znalezieniem się na dnie…
W obu przypadkach ta sztuka się udała. Ludzie w pociągu przeżyli, a wspomniany odcinek nie był totalnym dnem tylko dzięki środkowej części (dokładnie od 15 minuty, 30 sekundy 😉
Swoją drogą, może to dobry sposób na przekazanie masowemu odbiorcy ciekawych treści? Wpakowanie jej między gó**o ale jednak popularne gó**o” ?
Nieduże rakiety w eksploracji kosmosu
Anglia intensywnie zmienia prawo i „pompuje” pieniądze w budowę dwóch miejsc na jej terenie do wystrzeliwania niedużych satelitów w kosmos.
Jedno to lotnisko w Kornwalii, a drugie to kosmodrom w bagnistym rejonie Szkocji.
Kornwalia to południowo-zachodni cypel Anglii czyli miejsce bliskie (przez morze) Francji i Hiszpanii.
Satelity mają latać głównie nad morzami (też w rejonie biegunów) przez co nie spadać, w razie awarii, na obszary intensywnie zabudowane.
Z lotniska ma startować samolot, z którego dopiero potem ma odlatywać właściwa rakieta nośna.
Z kosmodromu ma startować od razu rakieta nośna kilkunastometrowej wysokości.
Ze znanych rozważa się Electron i LauncherOne, ale powstają na świecie i inne modele niedużych rakiet.
Idea wzięła się stąd, że miniaturyzacja elektroniki pozwala dziś budować mniejsze satelity o funkcjach podobnie zaawansowanych jakie kiedyś były dostępne tylko na dużych satelitach.
Anglia jest potentatem w produkcji satelitów ale miała lecz wygasiła kiedyś swój program rakiet nośnych.
Teraz chce znowu być niezależna od firm w USA i innych.
Inspiracja:
https://www.bbc.com/news/science-environment-44841123
Pozdrawiam