Jak zacząć? Garść ogólnych myśli dla początkujących…

„Mam 20/30/40/50 lat i jestem nowy w astronomii. Od zawsze fascynowałem się gwiazdami i wszechświatem. Co polecicie na początek, żebym mógł czerpać z tej pasji jak najwięcej radości? Od czego zacząć?” Regularnie spotykamy na forach czy grupach internetowych, a ostatnio coraz częściej w mediach społecznościowych tego typu wołania o pomoc od ludzi, u których gdzieś tam w głowie rodzi się myśl, żeby sprawdzić o co w tej całej astronomii tak naprawdę chodzi. 

To niesamowicie istotne pytanie, które zasługuje na poświęcenie sporej uwagi. W wielu przypadkach po początkowej fascynacji, pojawia się irytacja na skutek błędnych wyborów, które spowodowały zagubienie i frustrację albo rzeczywistość w pewnym momencie nie sprostała oczekiwaniom. Takie doświadczenia mogą wywoływać ogólne wrażenie, że astronomia jest trudnym i kosztownym hobby. Ale to wrażenie jest całkowicie błędne i niepotrzebne.

Wiele innych hobby, które posiadają własną prasę, społeczności internetowe, regularne spotkania i zloty, opracowało skuteczne sposoby przyjmowania i wprowadzenia na właściwe tory początkujących. Dlaczego my – miłośnicy astronomii nie moglibyśmy tego robić? Zwykle problemem są regularnie powtarzające się pytania, które najbardziej cierpliwego i pomocnego człowieka mogą po pewnym czasie zniechęcić. Nowi miłośnicy jednak odniosą większy sukces, jeśli na początku drogi otrzymają kilka prostych zaleceń i przestróg. Jakie zatem rady najbardziej pomogłyby początkującym? Poniższa lista jest w pewnym stopniu subiektywnym zestawem myśli kogoś, kogo miłośnicza astronomia pochłonęła już na prawie 20 lat, z których ponad połowa to aktywność w różnych rolach w społeczności polskich miłośników astronomii. Skoro nieco subiektywnie, to zapraszam do polemiki 😉

  • Pochłaniaj wiedzę teoretyczną.

Astronomia to hobby polegające na uczeniu się. Radość czerpie się przede wszystkim z intelektualnego odkrycia i wiedzy o tajemniczym do tej pory nocnym niebie, które z biegiem czasu odkrywa przed pasjonatem coraz więcej ze swoich sekretów. Jeśli nie mieszkasz w pobliżu dobrze zorganizowanej grupy miłośników astronomii, musisz sam ”dokonać tych odkryć” i zdobyć tę wiedzę. Innymi słowy, musisz stać się samoukiem.

Jeszcze do niedawna rada brzmiałaby w ten sposób – biegnij do okolicznej biblioteki publicznej i zapoznaj się z jej zbiorami w interesującej nas tematyce. Dziś od tej wiedzy w większości przypadków dzieli Cię kilka kliknięć myszki, nie więcej niż dotarcie do nowej porcji memów o zabawnych kotach. Nie znaczy to wcale, że należy całkowicie pożegnać się z tradycyjnym nośnikiem informacji – papierem. Nigdy nie zaszkodzi sprawdzić co znajduje się w ofercie pobliskiej księgarni, a w kiosku czy Empiku można zapytać o najnowszy numer czasopisma 'Astronomia’ czy 'Urania’. 

Pierwszą myślą wielu ludzi, jest poszukiwanie kogoś innego, kto poradziłby sobie z ich edukacją – kursy, wizyty w planetarium czy inne tego typu pomysły. Oczywiście, każda taka forma jest do pewnego stopnia pomocna i warto z nich korzystać mając jednak na uwadze koszty i poświęcony czas (np na dojazd) ale prawie nigdy nie wypełnią one w satysfakcjonującym stopniu głodu wiedzy, tym bardziej że każdy z nas ma swoje indywidualne preferencje. Samokształcenie to coś, co robisz sam, na swoich własnych warunkach, w swoim własnym tempie, swoimi własnymi metodami. To niekończąca się historia, która zostanie na cały czas trwania w tej pasji, niezależnie od stopnia zaawansowania. Dlatego temat zdobywania wiedzy będzie ciągle powracał w poniższych punktach.

Astronomia to hobby, które w pełni realizowane jest na 'łonie natury’. Uzbrojony w pewną wiedzę, wyjdź w nocy i próbuj rozpoznać gwiaździste kształty. W wielu książkowych poradnikach znajdziesz ogólne mapki nieba, a w czasopismach konkretne mapki dostosowane do aktualnej pory roku. Oprogramowanie typu Stellarium, Cartes du Ciel, czy mnożące się aplikacje mobilne w bardzo klarowny sposób zaprezentują najbardziej charakterystyczne kształty złożone z jasnych gwiazd, od których najwygodniej będzie rozpocząć naukę nocnego nieba. Inne książki i materiały wypełnią wiedzę na temat mitologii i historii powstawania konstelacji które właśnie poznajesz. Nawet jeśli z jakiegoś powodu na tym etapie zakończysz rozwijanie swojej pasji, możesz kiedyś spojrzeć w górę i powiedzieć: „Oooo, tu jest Arktur! A tam Gwiazda Polarna!” co zapewni przyjemność, być może uznanie znajomych, a może głębsze poczucie swojego miejsca w kosmosie do końca życia.

  • Nie spiesz się z kupnem teleskopu.

Wiele pasji wymaga sporych nakładów pieniężnych z góry. Ale astronomia, jako hobby polegające głównie na uczeniu się, nie posiada takiej wymaganej opłaty za wstęp. I odwrotnie, wyłożenie dużej sumy pieniędzy nie gwarantuje sukcesu i satysfakcji. Nie trzeba chyba tutaj wspominać czym prawdopodobnie zakończy się zakup sprzętu „klasy zabawkowej”.

Myślenie inaczej jest najczęstszym błędem początkującego. Wiele osób, które proszą o pomoc, pyta: „Jak mogę coś zobaczyć dzięki temu teleskopowi?!” Zakładali, że dokonanie dużego (bądź co gorsza mocno budżetowego) zakupu było niezbędnym pierwszym krokiem. To nie działa w ten sposób. Aby teleskop przydał się w sposób satysfakcjonujący i pokazał pełnię swoich możliwości, najpierw musisz przejść etap powyższy – poznać konstelacje widoczne gołym okiem, umieć znaleźć wśród nich rzeczy za pomocą map nieba bądź aplikacji, poznać zasady działania i obsługi danego teleskopu. Dobrze jest też wiedzieć wystarczająco dużo o obiektach, które starasz się rozpoznać i w ten sposób bardziej docenić widok, który sam w sobie może okazać się nieco…rozczarowujący.

Odnoszący największe sukcesy, trwający w swojej pasji wiele lat miłośnicy astronomii, to często ci, którzy zaczynali od podstaw. To, czego brakowało im w sprzęcie, musieli nadrobić w nauce, wiedzy o niebie, użyciu mapy, a nawet wykorzystaniu do maksimum możliwości ludzkiego oka. Umiejętności te zapewniają znakomity fundament w późniejszym czasie, gdy pojawia się sprzęt o większych możliwościach.

Czy istnieje skrót? W ostatnich latach na rynku pojawiły się skomputeryzowane systemy go-to, które po wstępnej konfiguracji automatycznie wskazują na wybrane obiekty astronomiczne. Właściwie nie musisz już znać nieba. Jednak są znacznie droższe, a opinie na ich temat są podzielone. Osobiście zupełnie nie rozumiem wyboru przez początkujących systemu, który jest zwykłym pójściem na łatwiznę i odbiera satysfakcję z samodzielnego poruszania się po nocnym niebie.

  • Zacznij od lornetki.

Lornetka jest idealnym „pierwszym teleskopem” z kilku powodów. Pokazuje szerokie pole, zwykle o średnicy kilku stopni, dzięki czemu łatwo jest znaleźć drogę do interesującego nas obiektu. To idealny kolejny krok po etapie poznawania nieba gołym okiem. Przez teleskop poza przypadkami zastosowania okularów o długiej ogniskowej i dużym polu widzenia, zobaczymy tylko niewielki, trudny do zlokalizowania punkt na niebie. Lornetka daje widok, który jest dla nas naturalny – góra jest górą, dół dołem, lewa i prawa strona również pozostają na swoim miejscu, dzięki czemu łatwo zobaczyć, gdzie kierujesz swój wzrok. Widok w okularze teleskopu astronomicznego jest zwykle w jakiś sposób odwrócony. Podstawowe lornetki są również dość niedrogie, szeroko dostępne i łatwe do przenoszenia oraz przechowywania. Co więcej, nawet po zakupie dobrej jakości teleskopu, lornetka często pozostaje w zestawie miłośnika astronomii jako znakomite uzupełnienie oferującego inne możliwości sprzętu.

W astronomii im większe soczewki obiektywów, tym lepiej. Ważna jest również wysoka jakość optyczna. Ale każda lornetka, która gdzieś tam kurzy się na dnie Twojej szafy jest warta sprawdzenia, bo może okazać się wystarczająca do rozpoczęcia kariery astronomia-amatora. 

  • Poważnie podejdź do atlasów, poradników i programów astronomicznych.

Co masz zrobić z lornetką? Możesz dobrze się bawić, podziwiając Księżyc i podróżując przez pola gwiezdne Drogi Mlecznej, ale po pewnym czasie przestanie Ci to wystarczać. Jeśli jednak odrobiłeś lekcję o nauce gwiazdozbiorów, mniej więcej orientujesz się w tym gąszczu gwiazd i na bazie tych umiejętności posłużysz się mapą nieba, poradnikiem bądź odpowiednim oprogramowaniem, nawet niewielka lornetka zabierze Cię w podróż po wielu interesujących obiektach. Pokaże większość ze 110 tzw obiektów 'M’, czyli gromad gwiazd, galaktyk i mgławic skatalogowanych przez Charlesa Messiera pod koniec XVIII wieku.Skorzystaj z Tabeli Wimmera, która podpowie Ci obiekty (nie tylko z Katalogu Messiera) wystarczająco duże i jasne dla niewielkich aperturowo lornetek. Lornetka pokaże ciągle zmieniające się pozycje satelitów Jowisza i fazę Wenus. Na Księżycu poznasz dziesiątki kraterów, równin i pasm górskich. Rozdzielisz dziesiątki kolorowych podwójnych gwiazd i spędzisz lata śledząc zmiany jasności gwiazd zmiennych. Oczywiście jeśli chcesz i wiesz, czego szukać. Co więcej, umiejętności, które rozwiniesz za pomocą lornetki, są dokładnie tymi umiejętnościami, których będziesz potrzebować, aby dobrze wykorzystać teleskop.

  • Znajdź innych miłośników astronomii.

Samokształcenie wspomniane już w pierwszym punkcie jest w porządku, ale nie ma to jak dzielenie zainteresowania z innymi. Wymiana doświadczeń, dzielenie się wiedzą, wspólne rozwiązywanie problemów są czymś bezcennym. Zarejestruj się na forum internetowym, znajdź odpowiednią grupę na Facebooku, poszukaj pobliskich miłośników astronomii, sprawdź czy gdzieś niedaleko nie działa oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, zapisz się na regularnie organizowane zloty. W dobie internetu możliwości komunikacji są ogromne, a nawiązane w ten sposób znajomości, a nierzadko bliskie przyjaźnie, w praktyce często pozostają do końca życia nawet w przypadku rezygnacji z pasji.

  • Kiedy przyjdzie czas na teleskop.

Potraktuj temat bardzo poważnie. Poświęć wystarczająco dużo czasu przeglądając oferty sklepów i recenzje użytkowników. Poznaj różne rodzaje teleskopów, czego możesz się po nich spodziewać i przeanalizuj co chcesz zrobić z tym, który wybierzesz. Czy Twoje miejsce obserwacji będzie ograniczało się do niewielkiego balkonu? Czy może chcesz spakować swój sprzęt w bagażnik i zabrać nieco dalej? Pytań pojawi się jeszcze więcej.

To nie jest czas na bezsensowne wydawanie pieniędzy. Unikaj cienkich, pół-zabawkowych lunet zalewających serwisy aukcyjne, które mogą przyciągnąć uwagę ogromnym powiększeniem i mnogością dodatków. Odpowiedni teleskop ma dwie podstawowe cechy. Pierwsza to solidny, stabilny, płynnie działający montaż. Druga to optyka odpowiedniej jakości. Możesz także wpaść w fascynację dużą aperturą (rozmiarem) ale nie zapomnij o mobilności i wygodzie. Najlepszy teleskop dla Ciebie to ten, którego będziesz najczęściej używać. Jeden w moich ulubionych wpisów, jakie kiedykolwiek widziałem w astronomicznym zaułku internetu mówi:  „Nie ma nic gorszego, niż wielki teleskop zbierający, zamiast fotonów, kurz na strychu lub w piwnicy, bo okazał się zbyt duży i ciężki, by uniósł go zapał.”

Fundusze ograniczają? Oszczędzaj, dopóki możesz. Kolejny rok korzystania z lornetki podczas zakładania konta oszczędnościowego będzie czasem, którego nigdy nie pożałujesz. Głupotą będzie wydawanie mniejszych pieniędzy na coś co z pewnością rozczaruje. Istnieje pewne minimum przyzwoitości, którego warto się trzymać. Pomyśl też o sprzęcie z drugiej ręki, dostępnym na giełdach astronomicznych.

  • Trzymaj w ryzach swoje oczekiwania

Astronomia uczy cierpliwości i pokory – i lepiej bądź przygotowany na ich naukę. Nic nie możesz zrobić z chmurami zasłaniającymi widok upragnionego nieba. Nie przeskoczysz ekstremalnej odległości i tym samym niewielkiej jasności większości obiektów, których widoku najbardziej pożądasz. Nie skrócisz czasu do wyczekiwanego zjawiska, które i tak może okazać się niemożliwe do obserwacji. Wszechświat i ziemska atmosfera nie dostosują się do Twoich oczekiwań; to Ty musisz zaakceptować warunki. Dobrze jest przyzwyczaić się do takiego stanu rzeczy możliwie szybko.

Nie denerwuj się na swój teleskop, ponieważ nie jest idealny. Doskonałość nie istnieje, bez względu na to, ile zapłaciłeś. Ze spokojem podejdź do niespecjalnie emocjonujących czynności jak czyszczenie soczewek czy kolimacja układu optycznego.

Większość obiektów w zasięgu dowolnego teleskopu, niezależnie od jego wielkości, nie powali Cię doznaniami wizualnymi. Przez większość czasu będziesz polować na rzeczy, które wydają się bardzo słabe albo bardzo małe, a często jedno i drugie. To nie jest utopijny świat kolorowych mgławic, kreowany przez różnej maści sprzedawców bazarowych zabawek, to (dosłownie) szara rzeczywistość. Jeśli szukasz efektownych wizualnych fajerwerków, poszukaj galerii astrofotografów, mocno polecam. To nie znaczy, że widok w okularze nie spowoduje od czasu do czasu pewnego anatomicznego zachowania, opisywanego powszechnie jako opad szczęki. Niebo potrafi wynagrodzić cierpliwość i wytrwałość.

O pokornej wytrwałości, która przynosi satysfakcję w tej pasji, pisał Ken Fulton – autor The Light-Hearted Astronomer (1984 rok) – książki opisującej hobby jako dżunglę pełną sideł, ruchomych piasków i dzikich bestii, którą mogą z sukcesem przemierzać tylko osoby z pewnymi 'duchowymi’ umiejętnościami mistrza sztuk walki. W rzeczywistości nie jest tak źle – ale prędzej czy później pojawią są momenty, w których opanowanie i stoicki spokój pomogą ci przetrwać.

  • Zrelaksuj się i baw się dobrze.

…i nie czuj się zmuszony do czegokolwiek. W końcu to ma być Twoja pasja, prawda? Amatorska astronomia powinna uspokajać i przynosić radość, być odskocznią od trudnej rzeczywistości, oddechem po ciężkim dniu w pracy. Jeśli okaże się, że jesteś wyprowadzony z równowagi aberracjami swojego okularu, prognozą pogody na najbliższą noc czy niepowodzeniem w próbie odszukania wymarzonego obiektu, weź głęboki oddech i pamiętaj, że robisz to, ponieważ sprawia ci przyjemność. Nie narzucaj sobie presji, osiągaj cele tak szybko lub powoli, intensywnie lub od niechcenia, jak uważasz.

Najbardziej wartościowe z punktu widzenia nauki gałęzie astronomii amatorskiej obejmują zbieranie danych naukowych, które w pewien niewielki, ale prawdziwy sposób poszerzą wiedzę ludzkości o wszechświecie. Taki projekt często oznacza przemianę z „miłośnika” w „zaawansowanego amatora” z 'astronomicznego turysty’ w 'kosmicznego fanatyka’. Ktoś pójdzie dalej w kierunku statusu zawodowego astronoma. Jest to jednak droga dla tych, którzy czują taką potrzebę i w ten sposób chcą się realizować. Jeśli znajdziesz się w tym gronie – super, trzymam kciuki; jeśli nie – też super. Nic na siłę.


 

5 514 views

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *